Jak przeżyć ślub?
Zanim
nadejdzie ten jedyny w swoim rodzaju dzień, próbujemy sobie go
wyobrazić. Jak to będzie, jak już przyjdzie czas. Podejście do
ślubu jest różne, ktoś kategorycznie nie chce żadnych
formalności, ktoś nie może się już doczekać, a ktoś inny woli
po cicho i bez pompy wstąpić w związek małżeński. Jedno jest
pewne - tradycyjny ślub, to stres dla wielu członków rodziny i
dla pary młodej.
Jak
przeżyć ten dzień?
Jeśli
to świadoma decyzja, wynikająca z uczucia, to żadne komplikacje i
przeciwności nie zepsują tego dnia. Trzeba zaufać instynktowi,
który nam towarzyszy od wielu setek lat. Będzie dobrze, bo to jest
WASZ dzień. Wszyscy się zjawią z WASZEGO powodu i będą na WAS
patrzeć. To WY tu rządzicie. Luz. Don't worry, kto ma gadać i
narzekać, ten będzie to robił, niezależnie czyj to ślub i co się
stanie lub się nie stanie.
Na
kilka tygodni przed godziną zero należy przymierzyć i rozchodzić
buty (z odciskami należy się oswoić, bo i tak są murowane),
zdecydować się na fryzurę i spisać na kartce wszystko, o czym
moglibyśmy zapomnieć.
Tuż
przed ślubem nie warto dokonywać radykalnych zmian w swoim
wyglądzie i zachowaniu. Należy się dobrze wyspać i potraktować
ten dzień jak każdy inny.
Tylko bardziej uroczysty. Im większe będziemy pokładać nadzieje i oczekiwania, tym większe będzie rozczarowanie, gdy coś nie wyjdzie. W tym dniu to para młoda jest najważniejsza i to na nich wszyscy czekają, więc kilkuminutowe spóźnienie nie jest niczym strasznym.
W gruncie rzeczy to ma być szczęśliwy i wesoły dzień. Jeśli zatniesz się przy goleniu, przekreci się krawat, to co z tego? Nie warto się przejmować drobiazgami (co nie znaczy, że należy je olać), bo to wpływa na samopoczucie i nastrój, który może zepsuć o wiele więcej. Jeśli od samego rana pada deszcz, to żadna złość czy przekleństwa nie zaczarują pięknej, słonecznej pogody.